Dokładnie rok
i 2 dni minęło od rozpoczęcia prac.
tak to się wszystko zaczęło:
A teraz wygląda to tak:
Dosłownie od wczoraj jesteśmy szczęśliwymi posiadaczami sufitów :)
Wszystko byłoby super gdyby nie babol w pokoju u córki. Ponieważ sam robiłem te sufity to nawet nie mogę się do nikogo przyczepić. Babol w postaci dziury wygląda tak:
Można do niego zajrzeć:
A nawet do niego wejść:
Teraz babol już jest ładnie oszlifowany i skoro jest to świetnie nada się na sypialnie :). Te fatalne zdjęcia postaram się niedługo zastąpić dużo lepszymi.
Przez ten rok wykonaliśmy sporo prac samodzielnie, o tych bardziej spektakularnych pisaliśmy na bieżąco na blogu o tych mniejszych nie wspominaliśmy ale jak je pozbierać to wychodzi niezła liczba roboczogodzin :)
W sumie możemy się pochwalić samodzielnym wykonaniem: (sortując od prac najstarszych)
- zbudowanie ogrodzenia na czas budowy
- postawienie blaszaka z elementów które pozostały i płyt OSB
- koszenie i karczowanie działki
- wykonanie przepustu pod wjazdem - pogłębienie rowu, zakopanie rury przepustowej, obsypanie piachem, tłuczniem i utwardzenie
- poprawa izolacji pionowej
- malowanie nadbitki
- elektryka od skrzynki do domu i w domu:)
- izolacja pozioma - smarowanie primerem, zgrzewanie papy, układanie styro (4 warstwy).
- zaprojektowanie i rozłożenie podłogówki, podpięcie i uruchomienie pieca
- stryropian na elewacji
- wełna/wata w skosach, folia i kilometry taśm żeby to wszystko uszczelnić
- poddasze - podłoga (kontrłaty na legary, płyty OSB), skosy (płyty OSB), wejście na poddasze
- podwieszany sufit - stelaże, wełny 3 warstwy, folia, płyty, rury od reku, szpachlowanie, szlifowanie, akrylowanie.
- taras - wylanie stóp, wypoziomowanie legarów, nabicie łat
- wyrównanie terenu (najeździłem się taczką za wszystkie czasy a i pewnie kilkaset kursów przede mną)
Chyba nieźle jak na laików budowlanych którzy wszystkiego się uczą z internetu i podpatrując innych :).
Teraz zaczyna się najtrudniejszy wg mnie etap budowy, etap którego nie ogarniam zupełnie. Na szczęście w temacie wykańczania wnętrz, Kasia radzi sobie o wiele, wiele lepiej niż ja w budownictwie. I to napawa mnie optymizmem :)