kuchnia część pierwsza
Montaż paneli zakończył się pomyślnie. O dziwo, ekipa zapowiedziała sie na trzeciego maja bo panowie stwierdzili, że taki weekend to nie weekend (pogoda do bani). Panele ułożone super , listwy już średnio. Jakoś serca do tego chyba nie mieli. W kilku miejscach trzeba będzie poprawić np usunąć brudny akryl na łączeniach.
Za to dzisiaj przyjechała kuchnia. W trzy godziny uwinęli się z robotą. Bez blatów, bo te robią się u stolarza. Mało efektownie wszystko się jeszcze prezentuje ale, że niecierpliwa jestem to fotki już umieszczam :)
Blat będzie za ok tydzień niestety. Wszystko tak się przedłuża a ja odliczam dni do przeprowadzki. Termin sobie ustaliliśmy na ostatni tydzień maja i nie przyjmuję do wiadomości żadnych obsuw w tym temacie .
A żeby umilić sobie czas oczekiwania kupiłam do domu (na przecenach) zegar do salonu i zestaw filiżanek :
W ubiegłym tygodniu wstawiłam kwiatki do sypialni:
Wszystkie te drobiazgi sprawiają, że ten koniec maja już tak mniej odległy się wydaje..pozdrawiam